czwartek, 2 lutego 2012

Jak Zdobyłem Mont Blanc. Dzień 2, Podróż cd. (03.03.2011)

Jak Zdobyłem Mont Blanc. Dzień 2, Podróż cd. (03.03.2011)

Autorem artykułu jest Guliwer



Zdobycie Mont Blanc, przez amatorów sportów ekstremalnych. Prawdziwa historia o grupie osób poznanych przez internet chcących zimą zdobyć najwyższy szczyt Europy.

DSC_1154-300x199DSC_1160-300x199

Dzień zaczęty mega smacznym śniadaniem (Ciociu jeszcze raz ukłony), Ciocia pokazała mi jeszcze fajne rozwiązanie, w garażu w którym mieściły się dwa samochody na szerokość jednego. Ciekawa sprawa, niestety nie myślałem o tym, aby zdjęcie wtedy zrobić. Na wyprawę dostaliśmy jeszcze torbę jedzenia i smakołyków :). Trochę głupio mi było, gdyż nie lubię obciążać innych, a i tak byliśmy traktowani po królewsku.

DSC_1162-300x199DSC_1165-300x199

Jazda samochodem była coraz bardziej przyjemna, piękne widoki za oknem , cel coraz bliższy.

DSC_1169-199x300DSC_1186-199x300

Długie siedzenie w pojeździe powodowało u mnie różne dziwne pomysły :)

Sukcesywnie zjadaliśmy papu otrzymane z rana. Robert wybierał drogi lokalne w celu uniknięcia płacenia winet oraz wszelkich innych opłat. Tak też dojechaliśmy do miejsca, gdzie okazało się, że w zimę przejazd przez odcinek górski w Szwajcarii jest po prostu zamknięty.

P3032281-300x225P3032282-300x225

Musieliśmy się cofnąć na prom (pociągowy), ciekawa sprawa jeszcze nigdy nie jechałem pociągiem w samochodzie :). No ale cóż zawsze musi być ten pierwszy raz.

P3032284-300x225DSC_1193-300x199

Noc coraz głębsza, do celu coraz bliżej, postanowiliśmy porobić sobie fotki fajnych miejsc i spać, gdzieś niedaleko granicy.

Trzy osoby i góra sprzętu w samochodzie uświadomiły mnie, że jak chcemy się wyspać to raczej nie w samochodzie. Podzieliłem się tą uwagą, że mogę spać w namiocie. Myśl bardzo się spodobała Robertowi. I szybko zaczął mi szukać miejsca na rozbicie (przy hotelu - gdzie był zakaz parkowania prywatnych samochodów, lub na poboczu na zakręcie drogi górskiej). Oczywiście na dwie pierwsze lokalizacje nie zgodziłem się motywując zagrożenia jakie mogą one nieść. W sumie coraz bardziej nie chciało mi się wychodzić z samochodu. Jednak kolejna miejscówka była bardzo fajna oraz bezpieczna. Robert rozłożył się na pierwszych trzech siedzeniach z przodu samochodu. Marcinowi zostało jedno miejsce z tyłu i góra plecaków.

DSC_1197-300x199DSC_1208-300x199

Marcin pomógł mi w rozłożeniu namiotu, choć rozkładanie tego namiotu to dla jednej osoby 2 minuty roboty. No, ale chce się nauczyć, bo będzie musiał w przyszłości kupić jakiś taki namiot. :) No i mi też milej, że ktoś coś chce robić.

Przygotowałem sobie jeszcze kolację z Liofilizatów (turystyczne jedzenie) i położyłem się spać.

Przemyślenia:

Świat ciągle mnie czymś nowym zaskakuje.

---

Więcej informacji i zdjęć oraz filmików na blogu http://guliwer-mont-blanc.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz